Tegoroczna wymiana polsko-francuska przebiegła według częściowo zmodyfikowanego, względem poprzednich lat, planu. Pierwszy dzień spędziliśmy wspólnie w Krakowie. Zimny wiatr nie przeszkodził nam w spacerze po Wzgórzu Wawelskim, zwiedzaniu katedry, a następnie wędrówce zabytkowymi uliczkami do Rynku, który bardzo spodobał się młodzieży francuskiej.
Kolejny dzień przeznaczony był przede wszystkim na zajęcia w szkole. Już na pierwszej lekcji doszło do zabawnej sytuacji. Nauczyciel myślał, że któryś uczeń założył piękną, rudą perukę i stroi sobie żarty. Jak się okazało, był to jeden z francuskich uczestników wymiany, który ma naturalne, bujne, rude i kręcone włosy. Po pierwszych lekcjach, o godzinie 10.30., dyrekcja oficjalnie przywitała gości. Francuzi obejrzeli film o naszym mieście, Lip-dub oraz film o zespole Sanok. Następnie, jeden z licealistów francuskich, Maxence, przedstawił i omówił różne akcje prowadzone przez ONZ. Z Chambéry do Genewy (europejskiej siedziby ONZ) jest tylko 70 km, uczniowie uczestniczą niekiedy w zajęciach otwartych, dotyczących przede wszystkim działalności humanitarnej tej organizacji.
Następnym punktem programu były warsztaty artystyczne. Rozpoczęło je wspólne śpiewanie piosenek francuskich i polskich. Klasa 2F przygotowała wcześniej śpiewniki, więc trudno było znaleźć wymówkę. Z malowaniem Francuzi mieli na początku problemy. Byli bardzo onieśmieleni, ale obecność i wsparcie koleżanek z klasy 2C pomogły im zabrać się do pracy. Na chętnych do nauki tańca trzeba było poczekać, bo wcześniejsze zajęcia całkowicie wszystkich zaabsorbowały. Na szczęście, dziewczyny z zespołu Flamenco nie zniechęciły się i warsztaty doszły do skutku. Wieczór cała polsko- francuska grupa spędziła na rozgrywkach sportowych przeprowadzonych w nowej sali gimnastycznej w Niebieszczanach. Dziewczyny były głównie skupione na kibicowaniu. Po zawodach sportowych na salę wniesiono tort z 17 świeczkami dla Clément. Był zaskoczony i bardzo zadowolony ( datę urodzin poznaliśmy dzięki pewnemu popularnemu komunikatorowi społecznościowemu ).
W piątek wyruszyliśmy w Bieszczady. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy uda nam się wejść na Połoninę Wetlińską. Szczęśliwie dla nas, pogoda znacznie się poprawiła i bez problemu dotarliśmy do Chatki Puchatka. Pamiątkowe zdjęcie można zobaczyć na stronie szkoły. Następnie pojechaliśmy do Wołosatego, do stadniny koni huculskich. Spotkaliśmy je po drodze, biegały swobodnie po łąkach i szosie. Zaskakującą ciekawostką, na którą się natknęliśmy, były tabliczki ostrzegające przed niedźwiedziami. Zapytany o nie przewodnik tłumaczył, że umieszczono je ze względu na wymagania UE. Niedźwiedzie rzeczywiście są tutaj, ale chodzi głównie o to, żeby turyści uważali na drodze, bo różne zwierzęta mogą się na niej pojawić. Ostrzeżenie przed niedźwiedziami działa znaczniej skuteczniej, niż przed innymi, budzącymi mniej respektu, mieszkańcami lasu. W innym miejscu widzieliśmy znak ostrzegający przed rysiami. Francuzi przekonali się, że polskie lasy pełne są dzikich i groźnych zwierząt.
W dalszej kolejności pojechaliśmy zobaczyć piękną,drewnianą cerkiew w Smolniku nad Sanem. Pan, który nas oprowadzał, powiedział, że ma ona szansę znaleźć się na Światowej Liście Dziedzictwa UNESCO. Podobnie, jak kilka innych, m.in. w Turzańsku (między Rzepedzią a Komańczą).
W sobotnie przedpołudnie zapoznaliśmy się ze zbiorami Muzeum Historycznego w Sanoku. To miejsce zawsze podoba się odwiedzającym nas Francuzom.
Po południu, część grupy pojechała do Zagórza na premierę spektaklu Tektonika uczuć, w którym jedną z głównych ról wykonuje uczestnik wymiany - Wojtek Lato z klasy 2F. Gra aktorska oraz bardzo ciekawa reżyseria sztuki francuskiego dramaturga Érica-Emmanuela Schmitta zrobiła na nas duże wrażenie.
Niedziela, to jak co roku, czas spędzany z polskimi rodzinami .
W poniedziałek ,przed południem, Skansen. Tradycyjnie, największe wrażenie zrobiła szkoła. Okazało się, że w czasach kar cielesnych, w Polsce stosowano inną technikę bicia po rękach niż we Francji.
Popołudnie nasi goście spędzili na wyszukiwaniu upominków dla swoich rodzin. Wieczorem, pożegnalna kolacja w restauracji zakończyła program wymiany a dziś, wczesnym rankiem, Francuzi wyruszyli w podróż powrotną.
Au revoir jesienią w Chambéry.